13000 km autostopem przez Amerykę Południową
- Szczegóły
- Kategoria: Doświadczenia autostopowiczów
Łacznie zrobiliśmy około 13 tysięcy km, dżunglę, pustynie, egzotyczne zwierzęta, stolice i odlegle wioski. Wyjezdzajac mielismy 1duzy plecak 13kg, najpotrzebniejsze rzeczy, spiwory, apteczka, zawsze conajmniej 2litry wody, okulary i czapki przeciwslon...
14 maja 2008 wyruszyłam z kolega na wyprawę autostopem przez Amerykę Poludniowa. Trasa wiodła przez Brazylię, Paragwaj, Argentynę, Chile, Boliwię, Peru, Kolumbię i Ekwador.
To był mój pomysł, w marcu zadzwoniłam do niego z pytaniem czy jest gotów na takie wyzwanie, on myślac że sobie żartuje przytaknał mi. Tydzień później zarezerwowaliśmy bilety lotnicze.
Przed wylotem przeczytalismy przewodniki i zrobilismy niezbedne szczepienia. Wszystko mialo zalezec od naszego szczescia, to bylo jak zdobywanie nowego ladu.
Pierwszy punkt naszej wyprawy to Sao Paulo - najwieksze miasto w BRAZYLII i Ameryce Poludniowej. Szeroko otworzylismy oczy kiedy w miescie zobaczylismy 8 pasow ruchu w jedna strone i do tego stalismy w korku ponad 2godziny.
Bardzo chcielismy zobaczyc Rio de Janeiro - podobno najpiekniej polozone miasto swiata, ale z powodu wybuchu epidemii dengi (na ktora nie ma szczepienia ani lekarstwa) zdecydowalismy ominac Rio i zobaczyc najwieksze, skladajace sie z 275 kaskad wodospady Iguacu na granicy Brazylii i Argentyny. Widoki zapieraly dech, bylismy zachwyceni.
Z naj... na swiecie widzielismy najwieksza elektrownie wodna na rzece Itaipu w PARAGWAJU - kraju kontrastow, ludzi zamoznych, luksusowych samochodow i tych mieszkajacych w namiotach ze szmat, workow, zebrajace dzieci biegajace boso po ulicy, niebezpiecznie wygladajacy dorosli, strach bylo wyjmowac aparat i robic zdjecia.
NAJWYZEJ polozona na swiecie stolica La Paz w BOLIWII nie mogla nam tez umknac. Tu powszechnie sprzedawane sa liscie koki, podobno pomagaja zwalczyc chorobe wysokosciowa, a i herbata mate de coca ma wielu milosnikow. W stolicy zwiedzalismy tzw. targi czarownic, oferowano tam m.in. pancernika czy zasuszone plody lam.
Probowalismy wielu odmian bananow, na targach sa one w trzech kolorach: zolte, zielone i czerwone, te ostatnie smakowaly nam najbardziej. Indianki przytgotowuja banany na rozne sposoby, na slodko i do obiadu: smazone, gotowane, czasem jedlismy tez chipsy bananowe.
W Boliwii jezdzilismy konno przez Andy, wiatr we wlosach, gory, doliny, wiszace mosty, piekne widoki, bylo jak na westernie. Probowalismy wielu specjalow kuchni poludniowoamerykanskiej, nie skusilismy sie tylko na pieczona swinke morska serwowana w Cusco w PERU.
W CHILE zajadalismy sie cewiche (czyt. sewicze). To surowa ryba z cebula, limonka, czasem kukurydza i wodorosty, palce lizac!
W ARGENTYNIE podziwialismy strusie, jechalismy przez wyschniete morze, wokol bylo bialo od soli.
W CHILE odwiedzilismy najsuchsze miejsce na Ziemi - Pustynia de Atacama, przez caly rok nie spada tam ani kropla deszczu.
W okolicach miasta Purmamarca sa tzw. teczowe skaly, ktore mienia sie wszystkimi kolorami teczy w zaleznosci od nachylenia slonca. Nad Oceanem plaze kamieniste, piaszczyste jasne i czarne, muszle kamyki, kraby.
Obowiazkowym punktem bylo Machu Picchu w PERU. To dawne miasto Inkow wybudowane w XVwieku, a po okolo stu latach z nieznanych przyczyn opuszczone. Spedzilismy tam caly dzien od 5tej rano, zrobilismy mnutwo zdjec.
W Cusco jak co roku w czerwcu odbywa sie Festiwal Inti raimi - Peruwiańczycy miesiacami przygotowuja choreografie do przedstawien, stroje, odgrywaja inkaskie scenki, tancza.
Więcej:
www.podroze.pl/wasze-wyprawy/relacje/relacja/13000-km-autostopem-przez-ameryke-poludniowa,3173