Historia autostopu w Polsce
- Szczegóły
- Kategoria: O autostopie
Do Polski autostop miał trafić ze Stanów Zjednoczonych Ameryki za pośrednictwem wydanej w 1957 r. książki „W drodze” bitnika Jacka Kerouaca, ale już wcześniej – w okresie powojennym – był obecny jako jedyna dostępna forma przemieszczania się w obliczu braku innego środka transportu. Jeżdżenie „na łebka” czy „okazją” opierać się miało na zatrzymywaniu przejeżdżających aut, ale wiązało się z koniecznością zapłaty za podróż podwożącemu kierowcy. Taka pomoc była w całym bloku komunistycznym prawnie zakazana i dopiero pierwsza „na poły legalna” podróż autostopowa Bogusława Laitla i Tadeusza Sowy otworzyła drzwi dla rozwoju bezpłatnego autostopu na ziemiach polskich.
Ci studenci krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, zainspirowani amerykańskimi podróżami, zapragnęli „(…) zrealizować amerykański sen na polskich drogach”. Wraz z zezwoleniem na taką podróż z komendy milicji w Krakowie, uszytymi na potrzeby wyjazdu spodniami i bluzami oraz proporczykiem, głoszącym hasło: „Ten kierowca fajny chłop – co popiera auto-stop”, wyruszyli w 1957 r. w trasę. Zabrany przez podróżników notatnik systematycznie zapełniał się wpisami osób, których na swej trasie spotykali, a lokalne redakcje rozpisywały się na temat niecodziennej wyprawy. Nadawało jej to popularności i zapewne tym bardziej przyczyniło się do podjęcia inicjatywy przez redakcję „Dookoła Świata” w celu umożliwienia szerszemu gronu młodzieży odbywania legalnej podróży autostopem. Można podejrzewać, że Bogusław Laitl i Tadeusz Sowa nie byli pierwszymi osobami, które odbyły tego rodzaju podróż w Polsce Ludowej, niemniej ta szeroko opisywana w prasie wyprawa i nadsyłane do tygodnika turystyczno-młodzieżowego „Dookoła Świata” listy od innych autostopowiczów sprawiły, że pismo to zaangażowało się w organizację zinstytucjonalizowanego konkursu autostopowego przy poparciu władz państwowych, do czego doszło już w kwietniu 1958 r.
Zatem inicjatywa miała wyjść oddolnie od czytelników czasopisma, którzy w poprzednich już latach słali listy do redakcji tegoż, ale również do „Sztandaru Młodych”, „ITD”, a także do biura ruchu drogowego MO z prośbami o możliwość legalnego poruszania się autostopem. Na fali odwilży Czerwca ’56 i idącej wraz z nią liberalizacji polityki turystycznej, Stanisławowi Lubiczowi – będącemu „głównym aranżerem imprezy” – z redakcji „Dookoła Świata” udało się po raz pierwszy zorganizować akcję autostopową. Stało się to przy poparciu przedstawiciela Komendy Głównej MO, płka Henryka Gałeckiego, przedstawicielki radia „Muzyka i aktualności” Barbary Stawickiej oraz reprezentantów Komitetu Centralnego ZMS i Zarządu Głównego PTTK. W celu sprawnej koordynacji konkursu, czasopismo „Dookoła Świata”, w porozumieniu z ZG PTTK oraz Inspektoratem Ruchu Drogowego KG MO, powołało Społeczny Komitet Autostopu, który miał się zajmować sprawami organizacyjnymi.
Podstawą do legalnego poruszania się po kraju na zasadzie konkursu miały być kilkudziesięciostronicowe książeczki autostopowe. W pierwszym roku akcji autostopowej można było się zgłosić po nią, wysyłając do końca maja kartkę pocztową do redakcji „Dookoła Świata”, by otrzymać ją za pobraniem pocztowym. Reszta nakładu była dostępna w sprzedaży od czerwca w kioskach „Ruchu”.|
W kolejnych latach, wraz z napływaniem informacji do Społecznego Komitetu Autostopowego o nieodpowiednim zachowaniu się autostopowiczów, zaostrzone zostały zasady uczestnictwa w konkursie. I tak, od edycji w 1960 r. funkcjonowała służba kontrolna, upoważniona do legitymowania autostopowiczów i uprawniona do odbierania im książeczek w wypadku stwierdzenia niewłaściwego zachowania. Dolna granica wiekowa uczestnictwa w akcji stanowić miała 18 lat, a wkład na książeczkę PKO wynosić co najmniej 500 zł., by autostopowicz mógł opłacić wyżywienie i nocleg w czasie podróży.
Po zaostrzonym regulaminie roku 1961, w roku następnym zmniejszono kwotę wkładu na książeczkę PKO, a dolną granicę wiekową uczestnictwa w konkursie ustalono na 17 lat (członkowie ZMS, ZMW, ZHP oraz PTTK mieli prawo do zgłaszania udziału w konkursie od lat 16, podróżując pod opieką dorosłej osoby). W celu ograniczenia uczestnictwa w społecznym autostopie osób nie związanych z turystyką, książeczki sprzedawane były w oddziałach PTTK. Ograniczenia te w ciągu następnych lat zmniejszyły udział autostopowiczów i kierowców w konkursie, ale jednocześnie spowodowały poprawę społecznego odbioru autostopowicza.
Popularność autostopu w Polsce, zwłaszcza w początkowych latach jego funkcjonowania, spowodowała, że ta forma podróży rozpowszechniła się również w innych krajach bloku komunistycznego. W oparciu o jego organizacyjne rozwiązania, w 1961 r. autostop zainicjowany został w ZSRR, w 1965 r. – w CSRS, w 1966 r. – w Jugosławii. Zorganizowane w tych krajach akcje nie zdobyły jednak takiej popularności, jak w Polsce Ludowej, głównie ze względu na brak motywacji w postaci nagród. W 1964 r. po raz pierwszy polski autostop został udostępniony również cudzoziemcom, z czego głównie korzystali obywatele ZSRR, NRD, CSRS czy Węgier, a w 1965 r. zawiązana została umowa między polskim a czechosłowackim Komitetem Autostopu, na mocy której autostopowicze posiadali możliwość przemieszczania się na terytorium obu państw przy zachowaniu ważnych kuponów konkursowych. Ratyfikacja umowy miała nastąpić w roku 1966.
„ideologiczne wymagania systemu” z potrzebą społeczną. Stał się więc w tym względzie czynnikiem stabilizującym ustrój, lecz jednocześnie zapewniał uczestnikom akcji – przez cały okres swego trwania w PRL-u – namiastkę wolności i poczucie kontroli. Pomimo ideologicznych wtrętów w jej opisie, akcja autostopowa zapoznawała swych uczestników z turystycznymi atrakcjami kraju, rozbudzać mogła ciekawość, a także uczyła pewnej samodzielności i niezależności – w ramach obowiązujących przepisów – co do obieranych przez podróżników tras i sposobów spędzania wolnego czasu w opozycji do odgórnie realizowanej turystyki Polski Ludowej.
Dzięki regułom konkursu, które minimalizowały – poprzez wzajemnie wyświadczaną sobie „przysługę” przez autostopowiczów i kierowców oraz fakt rejestracji uczestników konkursu – lęk kierowców przed zabieraniem autostopowiczów i obawę tych drugich przed wsiadaniem do samochodu obcego człowieka, możemy zrozumieć fenomen popularności autostopu we współczesnej Polsce. Książeczkowi autostopowicze PRL-u, którzy wówczas podróżowali w ten sposób, dzisiaj są dorosłymi osobami, niejednokrotnie posiadającymi własny samochód. Wspomniany już sentyment byłych autostopowiczów do tej formy przemieszczania się powoduje, że współcześnie to oni zabierają przydrożnych turystów, podtrzymując w ten sposób amerykański „mit człowieka w drodze” i umożliwiając podróż autostopową kolejnym generacjom.